Geoblog.pl    Uszatek    Podróże    Jordania i Syria - Egipt gratis    Przejazd do Jordanii (Pustynia Wadi Rum)
Zwiń mapę
2010
09
wrz

Przejazd do Jordanii (Pustynia Wadi Rum)

 
Jordania
Jordania, Amman
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 482 km
 
Dziś jest ostatni dzień Ramadanu. Mamy okazję się o tym przekonać rano, kiedy to „grupa bagażystów” zapomina zakapować naszych bagaży do autokaru. Nasz polski przewodnik zaczął się zastanawiać, czy jest to wynik święta, czy też leniwej natury Egipcjan. Ponoć strasznie ciężko coś z nimi dokładnie dogadać, ustalić, często zdarza im się nie wykonać czegoś na czas.

Z Egiptu do Jordanii przedostajemy się drogą morską- z Egiptu wypływamy z portu w Tabie, przez morze Czerwone, do jordańskiego portu Akaba. 3 godzinną drogę do portu w Tabie umilają nam górskie widoki półwyspu Synajskiego. Jego najwyższy szczyt – Góra Synaj- to 2285 m n.p.m., a więc jest o ponad 200 metrów niższy od Rys. Według Starego Testamentu to właśnie na tej górze Bóg przekazał Mojżeszowi kamienne tablice, na których wyryte było 10 przykazań bożych. Port w Akabie to jedyny port w Jordanii, której linia brzegowa liczy 27 km. Płynąc w stronę portu w Jordanii mamy perspektywę na Egipt, Jordanię i Arabię Saudyjską. Przez port wywozi się głównie fosforyty. Mieliśmy okazję przejeżdżać obok kopalni fosforytów. Minerał jest przewożony do portu koleją.

W Jordanii panuje bałagan, dojeżdżając do stolicy można zaobserwować walające się wszędzie śmieci. Nikt się szczególnie nimi nie przejmuje, śmieci są jakby wpisane w krajobraz. Niemal równie powszechne i wszechobecne jak śmieci są fotografie króla Jordanii Abdullaha II, do wyboru a to z żoną Ranią, a to z synem wyglądającym jak Harry Potter;)

Po południu udaliśmy się na pustynię Wadi Rum, ponoć najpiękniejszą pustynię na świecie. Ciężko mi to ocenić, Wadi Rum to pierwsza pustynia, na której miałam okazję być, ale rzeczywiście robi niesamowite wrażenie. Pustynia zajmuje obszar 720 km 2. Wybraliśmy się na krótką, 2-godzinną wycieczkę starymi Jeepami po pustyni. Samochody prowadzą oczywiście Beduini, którzy zresztą są jej mieszkańcami. Ze względu na dużą liczbę turystów ponoć nie są już tak biednym ludem, komórka czy luksusowy samochód są w zasięgu ich posiadania. Po rajdzie zdezelowanymi autami, liczącymi sobie może nieco mniej lat niż ja, zostaliśmy zaproszeni do beduińskiego namiotu na herbatkę, którą można było później za 1 lub 2 dolary zakupić. W obawie przed wszechpanującą „zemstą Faraona” herbatki nie piłam, sporo osób spróbowało i wyszło cało z tej próby. Jacek kupił worek herbaty, będę na pewno mieć okazję jej spróbowania w domu. Pustynia zostawia nie tylko niezapomniane, cudowne wrażenie, ale również ślady na ubraniu, ciele i butach;) Granitowy, pomarańczowo-czerwonawy piasek wszystko brudzi. Warto się jednak trochę pobrudzić dla tych cudnych widoków skał piaskowych, które otaczały nas zewsząd. Granit nie jest lekki, pędząc po pustyni autem nie ma poczucia burzy piaskowej, piasek się nie unosi wyżej niż pół metra nad ziemię. Na koniec mogliśmy sobie poprzebywać z wielbłądami. Zdjęcia z nimi oraz im można było robić za darmo. Oczywiście skorzystałam z okazji i zmusiłam Jacka do zrobienia mi z nimi kilku fotek;)

Wieczorem zajechaliśmy do naszego hotelu w Ammanie, stolicy Jordanii. Nie udało nam się tego wieczoru zwiedzić stolicy. Wybraliśmy się jedynie na wypad do sklepu po drugiej stronie ulicy, co było nie lada wyczynem. Ponoć przejść przez jezdnię udaję się tylko tubylcom przyzwyczajonym do stylu jazdy w Jordanii. Kierowcy nie zwracają uwagi na przechodniów, natomiast na innych kierowców owszem. W Ammanie jeździ się bardzo spokojnie, wolno, przed skrętem w nieoświetlonych miejscach trąbi się ostrzegawczo i puszcza światła, cały szkopuł tkwi w tym, że na jezdniach nie ma wytyczonych pasów. Na szosie, która dla Europejczyka wygląda na 3 pasmową, jedzie obok siebie 4 lub 5 aut, generalnie tyle ile się zmieści. Taki styl jazdy nie jest kolizyjny, widzieliśmy tylko jeden wypadek, gdzieś na peryferiach miasta.

To był bardzo przyjemny dzień: podziwianie półwyspu Synaj, rejs jachtem motorowym do portu w Akabie, wycieczka na pustynię. Jedynie robaki grasujące po naszym łóżku zaburzyły ten błogi stan;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 9 wpisów9 1 komentarz1 106 zdjęć106 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
08.09.2010 - 16.09.2010