Dzisiejszy dzień prawie w całości poświęcamy na zwiedzanie jednej z największych atrakcji wyjazdu – Petry. Któż z nas nie słyszał o tym miejscu, szczególnie po 2007 r., kiedy to dołączyła do grona nowych siedmiu cudów świata (zostały wybrane również m.in. Wielki Mur Chiński, Pomnik Chrystusa Zbawiciela w Rio de Janeiro czy Tadż Mahal).
Petra, w dzisiejszym kształcie, przedstawia ruiny miasta Nabatejczyków, niegdyś tu zamieszkujących. Miasto zachwyca licznymi budowlami wykutymi w skałach, do których prowadzi jeden wąwóz. Pierwsze dowody osadnictwa na tych terenach, głównie ludów koczowniczych, pochodzą z ok. 9 000 r. p.n.e. Z dostępnych źródeł historycznych wynika, iż Nabatejczycy osiedlili się w Petrze ok. IV w. p.n.e. Ze względu na dogodną lokalizację na skrzyżowaniu szlaków handlowych - z Indii do Egiptu oraz z południowej Arabii do Syrii – od III w. p.n.e. rola miasta wzrastała. Nabatejczycy czerpali zyski z nakładania na kupców opłat, handlu towarami, oraz zaopatrywania karawan w wodę. Na rozkwit Petry wpływało również bezpieczne położenie wśród skał.
Petra nie od razu była miastem wykutym w skale. Pierwsi Nabatejczycy, którzy przybyli do tego miejsca, mieszkali zazwyczaj w namiotach lub w jaskiniach. Wraz ze zmianą trybu życia nowych mieszkańców z koczowniczego na osiadły, zaczęły wyłaniać się płaskie, białe budynki, jakich i dziś można wiele zobaczyć na terenie Jordanii. W okresie największego rozkwitu miasto przecinała jedna główna ulica wyłożona białym kamieniem i wiele jej bocznych odnóg. Na tarasach umiejscowione były trzy duże rynki otoczone sklepami i wreszcie, co jest najbardziej charakterystyczne w tym mieście, liczne budowle wykute w skałach – począwszy od świątyń i pałaców, a skończywszy na okazałych grobowcach. Nie brakło w Petrze również dużego teatru – jednej z najbardziej spektakularnych budowli tego miasta, świadczącej o jego rozwoju kulturalnym.
Petra w dużym stopniu była osiedlem wykutym w skale, co już jest cechą oryginalną w stosunku do innych miast. Sami Nabatejczycy, będąc do niedawna ludem koczowniczym, nie mieli tradycji budowniczych, co wymuszało na nich sięganie po wzorce innych kultur. Dlatego charakterystyczną cechą architektury Petry jest skrzyżowanie stylów architektonicznych egipskich, syryjskich, greckich i rzymskich.
Petra do dziś pełni funkcję miasta handlowego. Do centrum miasta można zajechać na koniu, w bryczce, na wielbłądzie, na osiołku. Wybór większy niż w naszym rodzimym Zakopcu;) Ja kuszę się na małą przejażdżkę na wielbłądzie. Oscypków co prawda nie dostaniemy, ale za to straganów z biżuterią i pamiątkami jest mnóstwo. Kupuję jedynie widokówki z Petry, od małej dziewczynki, która pozwoliła jeszcze na wspólną fotografię.
Wizytę w Petrze kończę na odwiedzeniu jeszcze jednego sklepu z pamiątkami, w którym co prawda nic nie kupuję, ale za to dostaję milszą pamiątkę od samego sprzedawcy. Po tradycyjnym wypytaniu mnie skąd jestem i powitaniach, zaproponował mi zrobienie sobie zdjęcia w czadorze. Materiały, z których czadory są wykonywane, wydają się być przewiewne i lekkie.
Petra stanowiła ostatni punkt naszego programu zwiedzania. Czas na powrót do Egiptu. Udajemy się do Portu w Akabie, z którego jachtem motorowym płyniemy przez morze Czerwone do portu w Tabie, znajdującym się w Egipcie. Na spóźniający się autokar, który ma nas zawieść do hotelu, czekamy około 1,5 godziny. Czas ten mija nam szybko i wesoło na rozmowach z poznanymi ludźmi z naszej wycieczki. Hotel w Egipcie wydaje się być o nieco wyższym standardzie niż ten, w którym mieliśmy okazję nocować pierwszej nocy. Zmęczeni i pełni wrażeń, a zarazem żalu, że powoli trzeba wracać, zasypiamy;)